Postanowiłam, że schudnę teraz albo już nigdy. Nie będę więcej próbować. Kolejną dekadę swojego życia chcę rozpocząć jako szczupła osoba. Mam na to prawie rok.
W związku z moją działalnością zawodową nawiązałam współpracę z dietetyczką. Chodziło o urozmaicenie imprez organizowanych dla Pań. Nie ma to jak możliwość rozmowy o diecie, zważenia się, zmierzenia i rozmowa o stanikach, oraz możliwość sprawdzenia swojego prawidłowego rozmiaru biustonosza. Panie na takich spotkaniach mogą się też dowiedzieć jak się zakłada biustonosz, jak powinien dobrze leżeć, jak wygląda dobrze dobrany stanik i jaki to ma wpływ na naszą postawę i figurę. Tak więc chcąc lub nie... poznałam dwie miłe panie, które zajmują się odchudzaniem ludzi. Czy to nie jest dla mnie idealna sytuacja, skoro chcę zrzucić małe co nieco?
Po wstępnej rozmowie umówiłam się u moich znajomych w gabinecie.
Byłam wczoraj. Zostałam zmierzona, zważona oraz opowiedziałam o swoich nawykach - czyli wypełniłam ankietę.
Moje wyniki są zatrważające. Na nic moje dobre samopoczucie. To ostatni gwizdek aby się za siebie zabrać.
Założyłam tego bloga aby spisać moje przejścia. Zakładałam, że będę szczera do bólu i nie będę koloryzować. Bo przecież nie chodzi o to aby zrobić coś na pokaz.
Opiszę więc poniżej moje wyniki. Czarno na białym.
Analiza tłuszczów w organizmie:
Waga - 88,5 kg (64)
Nadmiar tłuszczu - 13,89 kg (0)
Zatrzymywanie wody - 10,61 kg (0)
W nawiasach umieściłam prawidłowe wartości.
Wygląda na to, że mam 24,5 kg do zrzucenia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz