środa, 10 listopada 2004

Isabel Allende


To miał być tylko komentarz do postu Babydoll. Nie udało się jednak... zbyt wiele chciałam powiedzieć i wkradał się chaos. Postanowiłam wrócić do siebie i tu napisać o książkach (nie są to nowości na ryku wydawniczym), które gorąco polecam do przeczytania. Idealne na długie wieczory. Jest to dziwna trylogia. Pisana zupełnie nie po kolei... Ja już nawet nie jestem pewna w jakiej kolejności to się układa. Ale chyba Córka fortuny, Portret w sepii i na końcu Dom duchów... Przy czym Portret w sepii był napisany jako ostatni. Naprawdę... nieźle to zagmatwane. Książki te są niesamowite, barwne a histrie toczą się wartko i nie pozwalają na przerwyanie czytania (typ książki ciągnącej, nie puszczającej, czytasz, czytasz... aż do końca). Są pełne codziennej magii, zapachu, smaku Chile i egzotyki dziewiętnastowiecznych Chin. Ehhh co to za książki.... czas sobie je chyba odświeżyć...

Portret w sepii

Aurora de Valle, główna bohaterka „Portretu w sepii”, to wnuczka Elizy Sommers i Pauliny de Valle z „Córki fortuny”, a zarazem adoptowana córka Severa del Valle, ojca jasnowidzącej Clary z "Domu duchów", pierwszej powieści Isabel. Historia opowiedziana na kartach "Portretu w sepii" to brakujące ogniwo łączące obie powieści. Zamykają się w niej losy niektórych bohaterów "Córki fortuny.", a zarazem zarysowują sytuacje, których rozwiązanie znamy już z "Domu duchów". Całość układa się w barwny fresk - jak zawsze u Isabel Allende - splątane ścieżki życia jej bohaterów stanowią odbicie dziejów kraju i całego kontynentu.

Córka fortuny

W roku 1849 amerykański stan Kalifornia ogarnia gorączka złota. W tym samym czasie w chilijskim mieście Valparaiso mieszka młoda dziewczyna Eliza Sommers. Kiedy jej kochanek, Joaquin Andieta, w poszukiwaniu fortuny postanawia wyjechać na północ, decyduje się ruszyć za nim. Upiorna podróż, jaką odbywa "na gapę" pod pokładem żaglowca, i wieloletnia tułaczka sprawiają, że niewinna dziewczyna wyrasta na nieprzeciętną kobietę. Córka fortuny to opowieść o czasach naznaczonych przez przemoc i chciwość, w których bohaterom udaje się ocalić miłość, przyjaźń, współczucie i odwagę.

Dom duchów

Dom duchów jest pełną ciepła opowieścią o rodzinie Estebana Trueby, o pokoleniach kobiet, które go otaczały, o jego dzieciach i wnukach. Ich losy splatają się z historią i są świadectwem dramatycznych przemian ludzkiej kondycji na przestrzeni dwudziestego wieku. Gwałtowny temperament ojca rodziny i niezwykła nadwrażliwość jego żony komplikują wzajemne relacje bohaterów i choć prowadzą do tragicznych przesileń, równocześnie składają się na serdeczną opowieść o świecie wielkich codziennych emocji.

Z pełną odpowiedzialnością polecam również pozostałe książki Isabel Allende. Troszkę zazdroszczę tym, którzy mają przeczytanie tych książek przed sobą, nawet nie spodziewają się co ich czeka :)))))

Komentarze:

  • a wiesz , ze "corke fortuny mam ". Dostalam kiedys od meza na gwiazdke. A co smieszniejsze , on przeczytal a ja jeszcze nie. Ale to niedlugo naprawie. Dzieki za taki dlugi poscik o ksiazkach. ~BABYDOLL, 2004-11-11 06:59
  • Mam nadzieję, że będziesz zadowolona z lektury... Polecam też Jonathana Carrolla, jeśli jeszcze nie czytałaś.... :)~Akka, 2004-11-11 18:37
  • Czytałam je bardzo dawno i póki co nie wrócę do nich. Nie mówię, że nigdy, ale na pewno nieprędko. Kiedyś coś dla mnie znaczyły, kto wie, czy dzisiaj nie popsułabym tego. Dzisiaj książkami Allende zaczytuje się moja córka. ~gasta, 2004-11-18 21:59
  • Ja chciałabym wrócic do nich, ale póki co mam ogromną kolejkę nowych książek, wiec powtórki muszą zaczekac :) a czasu ostatnio jakoś mało..:) ~Akka, 2004-11-19 20:11
  • 2009/06/14 15:52:46
    To moja ukochana pisarka.
    "Dom dusz" czytać mogę bez końca.
    A ponieważ to książka, od której zaczęłam znajomość z Isabel Allende - pozostaje najważniejszą.
    Przeczytałam jednak wszystkie.
    Nawet serię o "Zorro" ;-)

poniedziałek, 8 listopada 2004

Dan Brown - Kod, Anioły i Twierdza


Zainspirowana tekstem Bomili... i gorącą dyskusją na jej blogu na temat czytania, postanowiłam napisać o książkach Dana Browna u siebie...

Kod Leonarda da Vinci

W Luwrze zostaje popełnione morderstwo. Jego ofiarą jest kustosz. Zwłoki zostają znalezione w pozycji przypominającej sławny rysunek witruwiański, na którym renesansowy artysta przedstawił idealne proporcje ludzkiego ciała. W zbrodnię zamieszany jest - według policji - profesor z Harvardu, znawca symboliki religijnej. Sprawy komplikują się, gdyż umierający kustosz pozostawił szereg zagadek, które mają pomóc wskazać winnych tej zbrodni i trzech innych popełnionych tej nocy na wpływowych mieszkańcach Paryża. Ale mają też doprowadzić do czegoś znacznie bardziej istotnego.

Kod Leonarda zdobył ogromną popularność nie tylko u nas w kraju. I wieeele osób już czytało tą książkę. Jeśli jeszcze ktoś się waha... to czas z tym skończyć i przeczytać ;). Książka ta podobała mi się bardzo. Naprawdę ciężko przerwać czytanie przed zakończeniem. Nie znam nikogo, kto zacząłby czytać i nie skończył przed upływem tygodnia...

Anioły i Demony

Główny bohater powieści, badacz symbolizmu i wykładowca Harvardu Robert Langdon, zostaje pilnie wezwany do szwajcarskiego ośrodka badań, by dokonać analizy tajemniczego symbolu, wypalonego na ciele zamordowanego naukowca fizyka. Ku swemu zdumieniu odkrywa, iż symbolem tym posługiwało się tajemne bractwo iluminatów, uważane już za należące do historii. Bractwo to było niegdyś najpotężniejszą podziemną organizacją na świecie. Tymczasem pojawia się znów na ziemi, by przeprowadzić ostatnią fazę swej legendarnej wendetty wobec najbardziej znienawidzonego przez siebie wroga - Kościoła katolickiego.

To trzecia książka Browna (Kod jest 4). Wg mnie jest to jego najlepsza książka tych trzech, które czytałam. Wciąga aż do bólu... Jesli komuś Kod... się choć trochę podobał to Anioły.... trzeba przeczytać KONIECZNIE!!

Cyfrowa twierdza

Błyskotliwy technothriller. NSA konstruuje potężny superkomputer, pozwalający złamać każdy szyfr metodą "brutalnego ataku". Dzięki niemu amerykański wywiad może czytać komunikaty przesyłane przez terrorystów i szpiegów, oraz udaremniać ich plany. Genialnemu japońskiemu kryptologowi udaje się stworzyć nie dający się złamać szyfr nazwany "Cyfrową Twierdzą". Grozi, że przekaże go do publicznego użytku.

Twierdza to pierwsza książka Browna. Nie ma co urkywać.... jest słabsza. Ale to wcale nie znaczy, że jest ZŁA. I pewnie nie traciłaby tyle gdyby była przeczytana przed Kodem... i Twierdzą... Miłośnikom Browna polecam... ja nie żałuję, że to zrobiłam. Należy tylko pamiętać, że to pierwsza ksiażka, i że może być słabsza... wtedy nikt nie powinien być bardzo zawiedziony.

Życzę miłego czytania w jesienno-zimowe wieczory :)))

Komentarze:

  • No to trochę czasu mam z głowy... I parę złotych... :)))))))) ~bomila, 2004-11-09 12:36
  • Może kiedyś przecytam. Kiedyś, bo czasu nie za wiele, więc i książki muszą być "kolejkowane" w jakiś sposób.
    Moze spodoba sie Wam książka, o któej piszę na dziennaczytanie ?
    Ta z kolei niedługa, ok. 50 kartek :-) ~Stara Gazeta, 2004-11-09 18:08
  • Gość: monia402, 82-44-35-24.cable.ubr03.craw.blueyonder.co.uk
    2008/08/18 22:54:45
    "Kod" i "Cyfrowa Twierdza" dobre, podobnie jak "Zwodniczy punkt", nie znam, niestety, Aniołw i Demonów

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...