czwartek, 20 stycznia 2011

Spis książek w biblioteczce domowej

Temat powraca co jakiś czas. W dzieciństwie zajmowałam się biblioteczką domową mojego dziadka. Reanimowałam zniszczone książki. Numerowałam i wpisywałam ręcznie do zeszytu w którym na brzegach stron ponaklejałam literki tak aby pełnił funkcję skoroszytu. Później w szkolnych czasach gdy mieszkałam z rodzicami prowadziłam spis swoich własnych książek, tym razem w skoroszycie kupionym specjalnie do tego celu. Jakiś czas temu już na własnych śmieciach zrobiłam spis stale powiększającego się zbioru w prostym programie komputerowym. Chodziło głównie o to aby wiedzieć jakie książki posiadam i komu je pożyczam. Bo pożyczam dużo i chętnie... niestety duża część książek nigdy do mnie nie wraca. Niedawno mąż skasował mi ten spis, przypadkiem. Jakoś to przeżyłam. Teraz postanowiłam poważniej podejść do sprawy. Kupiłam bardziej rozbudowany program. Mogę w nim zapisać wszelkie dane dotyczące książki, mogę dodawać zdjęcia okładek, opisy, recenzje, moją ocenę, określić pokój, regał, półkę, na której znajduje się książka; kto kiedy pożyczył... i wiele wiele innych. Programik bardzo mi się podoba. Oczywiście zrobienie spisu zajmuje dużo więcej czasu, ale taktuję to jak okazję do wzięcia książki do ręki, wspomnienia jakie niesie za sobą emocje. Niektóre odkładam na stosik do sprzedania/oddania inne na półkę "do przeczytania". Wiele miłych godzin mnie czeka :)

Co sądzicie o takich spisach? Robicie je? Czy idziecie na żywioł? A może wystarczają Wam spisy robione na portalach do tego przeznaczonych?

9 komentarzy:

  1. Ja mam spis chyba już wszystkich książek umieszczony w tzw. schowku na portalu Biblionetka. Ma to ten minus, że potrzebny jest internet, no i nie wiem, gdzie mam co i ile mam książek w danej kategorii.
    A plusem jest podział schowka na działy, np. pożyczone komuś, wypożyczone od kogoś, poszukuję itd.

    Przyznam, że bez tego spisu już bym się zgubiła ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja mam do dziś trzy zeszyty akademickie z ręcznie wpisywanymi inwentarzami. Od paru lat tabela w Excelu, idealne narzędzie, szczególnie że umie uzupełniać dane:)

    OdpowiedzUsuń
  3. A możesz zdradzić co to za program?
    Mój mąż ostatnio zrobił spis naszych książek w Excelu, ale jest tam tylko tytuł i autor. Tak dla informacji, bo zdarzało mi się kupić podwójnie jakąś książkę zapominając, że już ją mam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten pierwszy, darmowy program to Domowa biblioteczka http://www.dobreprogramy.pl/Domowa-Biblioteczka,Program,Windows,11614.html w sumie jeśli potrzebujesz czegoś troszkę więcej niż Excel to wystarczy. Teraz używam Biblioteczkę domową kupioną tutaj: http://www.pl-soft.pl/biblioteczka.html Nie żałuję ani złotówki.

    OdpowiedzUsuń
  5. Dzięki za namiary. Wypróbuję na początek ten darmowy program

    OdpowiedzUsuń
  6. Kiedyś prowadziłam w zeszycie spis książek, a teraz tylko zapisuję komu jakie książki pożyczam, ale myślałam właśnie już od dłuższego czasu, żeby zrobić sobie spis tylko niestety ciągle mało czasu

    OdpowiedzUsuń
  7. O, chętnie skorzystam, dziękuję za polecenie ; )

    OdpowiedzUsuń
  8. Dużą część mojej biblioteczki mam w Schowku na portalu Biblionetka.
    Minusem jest jednak to, iż tam książki pożyczone, te które poszukuję, czy pragnę mieć mieszają się nieco z tymi bibliotecznymi i nijak nie da się dowiedzieć, ile ich w końcu na półce mam.
    Dlatego też na blogu zrobiłam sobie dodatkową zakładkę, gdzie staram się wypisywać książki zalegające mi w biblioteczce, ale jest to dosyć utrudnione ze względu na konieczność samodzielnej ich numeracji.

    Cóż, chyba będę musiała jednak pokusić się o zrobienie spisu, w jakimś programie. Może wtedy naprawdę dowiem się, ile tego wszystkiego mam :)

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jakoś nigdy nie przekonałam się do Biblionetki... zaglądam czasem gdy mam wątpliwości co do kolejności jakiejś serii...

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...