piątek, 7 stycznia 2011

Książę Mgły - Carlos Ruiz Zafon

Rodzina Carverów (trójka dzieci, Max, Alicja, Irina, i ich rodzice) przeprowadza się w roku 1943 do małej osady rybackiej, na wybrzeżu Atlantyku, by zamieszkać w domu, który niegdyś należał do rodziny Fleishmanów. Ich dziewięcioletni syn Jacob utonął w morzu. Od pierwszych dni dzieją się tutaj dziwne rzeczy (Max widzi nocą w ogrodzie clowna i dziwne posągi artystów cyrkowych), ale ważniejsze, że dzieci poznają kilkunastoletniego Rolanda, dzięki któremu mogą to i owo dowiedzieć się o miasteczku (np. historię zatopionego w wodach przybrzeżnych, pod koniec pierwszej wojny, okrętu "Orfeusz") i poznać dziadka Rolanda, latarnika Victora Kraya, który opowie im o złym czarowniku znanym jako Cain lub Książę Mgły, chętnie wyświadczającym usługi, ale nigdy za darmo. Coś, co dzieciom wydaje się jeszcze jedną miejscową legendą, szybko okazuje się zatrważającą prawdą.
"Musiało upłynąć wiele lat, by Max zdołał wreszcie zapomnieć owe letnie dni, podczas których odkrył, niemal przypadkiem, istnienie magii".

Na początku wydawała się zbyt prosta, surowa. Pomyślałam... no tak, pierwsza powieść... książka dla młodzieży... tego powinnam była się spodziewać... Po kilku stronach surowość zaczęła zmieniać się w coś dziwnego, coś co za chwilę mogło być przerażające. No ale to książka dla młodzieży.. myślę sobie... nie powinno być zbyt przerażająco... tak ale czytałam Marinę i wiem, że u Zafona może być przerażająco...
Koniec końców zbyt przerażająco nie było choć opowieść ciekawa i wciągająca.
Zafon ma coś w swoim sposobie pisania, w tej książce była zapowiedź tego co potrafi teraz. Podsunę ją mej córce... jej pewnie bardziej się spodoba.

1 komentarz:

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...