wtorek, 4 czerwca 2013

Walczę


Moje bieganie to walka o każdy oddech. Nogi by mogły ale wydolność płuc prawie zerowa.
Jakbym 20 lat paliła papierosy czy coś...
Ale zwalczę to.
Jak w sobotę po nocy wracałam do domu to miałam prawie takie same tempo jak podczas dzisiejszego biegania. Wiem, bo włączyłam programik ;)
Zaplanowałam już trasę na jutro. Wygląda, że będzie ciut dłuższa niż dzisiejsza i jeśli się nie uduszę to może będzie ciut szybciej... bo tylko kawalątek będzie po lesie... reszta chodnikami.

Kupiłam sobie dzisiaj gadżecik. Opaskę na rękę na telefon. Okropnie przeszkadzało mi do tej pory bieganie z telefonem w garści, z dyndającym kablem od słuchawek. Dzisiaj było super... prawie nie myślałam o tych słuchawkach... gdyby tylko przestały wypadać mi z uszu...

Nie spodziewałabym się kiedyś jak wiele rzeczy może przeszkadzać w bieganiu. Ale spokojnie... nie inwestuję... bo kto wie czy jutro mi to bieganie nie przejdzie.

Kupiłabym sobie kurteczkę do biegania... taką lekką, przeciwwiatrową ale odprowadzającą wilgoć na zewnątrz... no ale cóż... na grubasy nie produkują. Kupię sobie kiedyś... jak będę miała wcięcie w talii... bo męskie mnie nie interesują.

2 komentarze:

  1. gratulacje!!! :))) też zaczęłam,biegam piąty tydzień i ciągle z telefonem w ręce:) niestety jak byłam w zielonej to szukałam butów a dopiero w domu przypomniałam sobie o czymś na rękę. Mają w runplanet?

    OdpowiedzUsuń
  2. Coś na rękę kupiłam w 4F... w runplanet nie było wyboru i ceny wyższe.

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...