piątek, 7 czerwca 2013

Doskonałe planowanie

No tak. Dzisiaj znowu zamiast biegać dałam się porwać bratowej na rower.
Łaskawie zabrałam męża ze sobą :)
Z niewinnej przejażdżki wyszło nam  12,5 km.
Zdaje się, że jutro też nie uda mi się pobiegać... może jednak powinnam biegać rano skoro wieczorem ciągle rower... przemyślę. Tylko nie wydaje mi się możliwe, że zacznę wstawać wcześniej aby zjeść śniadanie i odpocząć po nim zanim wybiegnę.


Gdy wróciłam z roweru upiekłam chleb... rodzina już się buntowała, że NIE MA NIC na kolację.
A ciepły chlebek to i z masłem przejdzie...


1 komentarz:

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...