Niezły grubasek, 773 strony. Czytałam ją rekordowo długo, ale to przez małą czcionkę, oczy szybko się męczyły... a kłopoty tradycyjnie nie pomagały. Koniec końców książka dobra... w kolejce czekają kolejne tomy. Tymczasem musiałam przeczytać coś "chudszego".
czwartek, 11 marca 2010
Pieśń ognia i lodu 1. Gra o tron - George R.R. Martin
W Zachodnich Krainach o ośmiu tysiącach zapisanej historii widmo wojen i katastrofy nieustannie wisi nad ludźmi. Zbliża się zima, lodowate wichry wieją z północy, gdzie schroniły się wyparte przez ludzi pradawne rasy oraz starzy bogowie. Co prawda zbuntowani władcy pokonali szalonego Smoczego Króla, Aerysa Targaryena, zasiadającego na Żelaznym Tronie Zachodnich Krain, ale tyranowi udało się zbiec; śmierć dosięgła go dopiero z ręki gwardzisty.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz