Czerwiec, 1811 roku. W letni wieczór w Królewskim Pawilonie w Brighton piękna młoda żona sędziwego markiza zostaje znaleziona martwa w objęciach samego Księcia Regenta. W jej plecach tkwi wysadzany klejnotami sztylet, który był niegdyś własnością Karola Edwarda Stuarta. Szyję oplata jej zdobiony szafirami stary srebrny naszyjnik, który miał niegdyś należeć do walijskiej kapłanki druidów. Legenda głosi, iż naszyjnik roztaczał szczególną moc, do czasu, gdy zaginął na morzu wraz z jego ostatnią właścicielką, matką Sebastiana St. Cyr, wicehrabiego Devlin.
Bez rewelacji ale fajna. Można przeczytać. Czyta się lekko i przyjemnie. Niestety bez emocji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz