sobota, 29 grudnia 2007

Miłość Peonii - Lisa See

Szesnastoletnia Peonia, urodziwa i majętna, na kilka miesięcy przed ślubem z nie znanym sobie mężczyzną, zakochuje się w poecie Renie. Umiera na "miłosną chorobę" nie wiedząc, że to właśnie on był jej przeznaczony. Ale w chińskiej tradycji świat żywych przenika się ze światem duchów i Peonia wciąż może zostać jego żoną. By tak się stało, musi pokierować wszystkim z zaświatów.

Czytałam wcześniej Kwiat śniegu i sekretny wachlarz tej autorki, dlatego po tą książkę sięgnęłam bez wahania.

Byłam mniej więcej w 1/3 książki... gdy stało się to o czym piszą, np. w opisie powyżej (ja tego nie czytałam bo czytam tylko pierwsze zdanie opisów... nie lubię streszczeń fabuły bo potrafią doszczętnie zniszczyć przyjemność czytania)... myślałam, że wyrzucę książkę pod łóżko i nie będę dalej czytała... bo po co? Bo stało się coś oczywistego, dla mnie bez sensu, a mogło się skończyć inaczej, to nie powinno się stać.

Jednak spróbowałam... czytałam... okazało się, że opowieść nadal płynie jak rzeka, że nie wydaje się naciągana i bez sensu, że to jednak ma sens...

Okazało się, że dopiero od tego momentu tak naprawdę rozpoczyna się opowieść... a nawet "życie" głównej bohaterki.

Życie w siedemnastowiczenych Chinach nie było łatwe z wielu przyczyn... a szczególnie życie kobiety... niepotrzebnej gałązki w drzewie rodziny...

Jako nie katoliczce wydaje mi się, że dla katolików sprawa jest jasna... dusza po śmierci idzie do nieba lub piekła... i po sprawie (oczywiście w dużym skrócie)... w chinach natomiast wszystko było bardziej skąplikowane. Każdy gest, każda czynność, każdy przedmiot podczas ceremoni pogrzebowych miał znaczenie i wpływ na dalsze losy duszy. Nie jest moją intencją pisać tutaj o tym... dużo lepiej i ciekawiej opowiada o tym Miłość Peonii.

Naprawdę warto przeczytać tą książkę, bo nie jest to ksiażka o śmierci. Jest to książka o życiu i miłości... do rodziców, dzieci, małżonka. A przy okazji z dużą dawką informacji o tak mało znanej nam (mnie) kulturze Chin.

Cierpię w takich momentach, że nie potrafię ładnie przelać w "literki" tego co myślę. Wiele myśli kłębi mi się teraz w głowie, niestety nie potrafię ich uporządkować. Cóż... jestem od czytania a nie pisania... szkoda.

6 komentarzy:

  1. jolad6
    2008/01/04 14:30:45
    Przelałaś w "literki" bardzo ładnie.Super zareklamowałaś książkę (chińskie realia to jest to, co uwielbiam najbardziej)-jeżeli tylko będzie w mojej bibliotece, to napewno po nią sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  2. czytamy_ksiazki
    2008/01/07 17:36:32
    Serdecznie polecam... warto.

    OdpowiedzUsuń
  3. Gość: eve, dbk26.neoplus.adsl.tpnet.pl
    2008/01/27 20:25:16
    kończę czytać drugi rozdział książki i jestem pod wielkim wrażeniem...również czytałam "kwiat śniegu i sekretny wachlarz" i właśnie, dlatego zaczęłam czytać również tą pozycje.gorąco polecam...nie przepadam za książkowymi romansami, ale ta książka opowiada o innej miłości nie tylko do mężczyzny. chce tylko zaznaczyć, że w opisie jest mała pomyłka, mianowicie akcja dzieje się w siedemnastowiecznych Chinach.

    OdpowiedzUsuń
  4. sowikoj
    2008/01/27 20:29:37
    Jest coś takiego w tej książce co sprawia, że dostrzegamy odmienność chińskiej kultury i sposobu postrzegania świata. Świetna literatura :) !!!
    Podobnie jak sekretny wachlarz...
    POLECAM!
    I.

    OdpowiedzUsuń
  5. czytamy_ksiazki
    2008/01/27 20:34:34
    Fakt, masz rację :) wkradł się błąd. Dziękuję za zwrócenie uwagi, już poprawiłam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Gość: kama, rejon68.ztpnet.pl
    2008/10/06 22:27:19
    cudowna książka, właśnie czytam i się zachwycam :)

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...