Dunajko - a ja właśnie sobie trochę ostatnio nie radzę :) Przewożę książki z jednego domu do drugiego i w sumie niektórych z nich nie potrafię zlokalizować :) Poza tym czytanie w pracy.... hmm, obawiam się, że nie robiłabym nic innego, a wtedy jednak interes by się nie kręcił :P
Ja już kiedyś przez chwilę miałam księgarnię... ale to były jeszcze inne czasy... sama rozkręcałam biznes i faktycznie czasu na czytanie nie miałam. I okazało się, że ludzie wolą jednak bieliznę kupować. Teraz zupełnie inaczej bym to rozegrała... to byłby bardziej biznes męża mego. I nie czarujmy się... za ladą już bym nie stała :) Zastanawiam się tylko czy na rynku nadal jest miejsce na nowe księgarnie (internetowe). Ja w zasadzie nie szukam już nowych tylko kupuję w starych... sprawdzonych.
oj, nie wiem. Jeśli zrobisz sobie z książek obowiązek, to chyba stracą swój urok?
OdpowiedzUsuńTeż o tym kiedyś myślałam, kiedy byłam w księgarni z niekompetentną obsługą i beznadziejnym wystrojem :P
OdpowiedzUsuńDunajko - a ja właśnie sobie trochę ostatnio nie radzę :) Przewożę książki z jednego domu do drugiego i w sumie niektórych z nich nie potrafię zlokalizować :) Poza tym czytanie w pracy.... hmm, obawiam się, że nie robiłabym nic innego, a wtedy jednak interes by się nie kręcił :P
OdpowiedzUsuńAga - Ty załóż bibliotekę z kuponikami na nowości! W tym jesteś świetna! Zobaczysz ile będzie chętnych :)
OdpowiedzUsuńJa już kiedyś przez chwilę miałam księgarnię... ale to były jeszcze inne czasy... sama rozkręcałam biznes i faktycznie czasu na czytanie nie miałam. I okazało się, że ludzie wolą jednak bieliznę kupować. Teraz zupełnie inaczej bym to rozegrała... to byłby bardziej biznes męża mego. I nie czarujmy się... za ladą już bym nie stała :)
OdpowiedzUsuńZastanawiam się tylko czy na rynku nadal jest miejsce na nowe księgarnie (internetowe). Ja w zasadzie nie szukam już nowych tylko kupuję w starych... sprawdzonych.