Mój pierwszy ebook. Wypada więc napisać jak to z tymi ebookami jest w moim przypadku. A jak jest? Sama nie wiem.
Z jednej strony dziwnie, nie można dotknąć książki, papieru, strony, nie da się wyczuć jaką część książki już przeczytałam... oczywiście można to sprawdzić... ale to nie to samo. W pierwszych dniach nie potrafiłam ustalić sama ze sobą czy czytałam KSIĄŻKĘ przed snem, bo przecież bez bez czytania nie zasnę ;)
Z drugiej strony... mam czytaną książkę zawsze przy sobie, wystarczy byle jakie światło do czytania, w dowolnej chwili mogę sobie poczytać bez noszenia cegły w torebce. Po zakończeniu czytania w zasadzie nie ma znaczenia czy literki były na papierze czy na ekranie, najważniejsza jest sama historia, która wciąga niezależnie od nośnika.
Koniec końców bardo podoba mi się takie czytanie. Będę kontynuowała. Oczywiście nie zrezygnuję z papierowych wydań. Skończy się pewnie tak, że będę czytała dwie książki na raz.
A teraz sama książka. Prequel Trylogii Czarnego Maga. Trylogia bardzo mi się podobała a Uczennica maga jest jej doskonałym uzupełnieniem, które może istnieć zupełnie samodzielnie. Cieszę się, że przeczytałam najpierw trylogię, uważam, że w takiej kolejności powinno się czytać tą serię. Gdyby najpierw przeczytać Uczennicę... Trylogia mogłaby sporo stracić na swej tajemniczości. Teraz czekam na kontynuację Uczennicy Maga i kontynuację Trylogii Czarnego Maga... dwie osobne książki ;)
Reasumując. Serdecznie polecam Uczennicę Maga i ebooki.
Ciekawa jestem jakie są Wasze odczucia w sprawie ebooków.
Mam mieszane uczucia co do ebooków, ale ich niewątpliwą zaletą jest to, że nosisz w torebce i nic Ci nie zawadza, możesz czytać gdziekolwiek jesteś np. jadąc autobusem, ale jednak stojąc, trzymanie ebooka od książki jest dużo wygodniejsze:) I ekran, który nie męczy oczu tak bardzo jak komputer... Chyba i ja się w końcu skuszę:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Polecam próbę... spodoba się lub nie ale nie należy zakładać, że to czyste zło ;)
OdpowiedzUsuńCzyli masz już ebbok readera?
OdpowiedzUsuńJa o tym na razie marzę.
A książkę mam w domu papierową i tylko nie wiem, kiedy ją przeczytam:)
A... zapomniałam dodać, tego pierwszego ebooka czytałam w iphonie... postanowiłam najpierw się upewnić, że to coś dla mnie... taki prawdziwy e-reader to droga sprawa... Póki co iphon mi wystarczy...
OdpowiedzUsuńJeśli tylko treść i to co ze sobą ona niesie jest ważna, to dlaczego z reguły łatwiej nam kochać pięknych głupców, niż mądrych brzydali? Oczywiście z czasem głupota przytłacza, ale pierwsze wrażenie zawsze rozgrywa się poza treścią.
OdpowiedzUsuńI dlatego e-book to coś od czego nie uciekniemy. Ale książka materialna, to coś bez czego świat straszliwie się zuboży. Świat - czyli my, czytelnicy, którzy wejdziemy w inny obszar czasu nie mając tych, trafnie przez Ciebie dostrzeżonych, punktów odniesień jakie daje setstronnicowy tom w naszej dłoni.