Nie wiem, dlaczego mój wybór padł na to miasteczko. Może spowodowała to sympatyczna nazwa - Pogodna - miejscowości między Kołobrzegiem a Koszalinem, przez którą dziwnym trafem przejeżdżałam? A kto nie chciałby mieszkać w Pogodnej? Może mały, zadbany ryneczek, otoczony przedwojennymi kamieniczkami, a może czarny kot na parapecie okna jednej z nich, okna, w którym widniała odręcznie napisana tabliczka "Do wynajęcia - wiadomość w spożywczym" - sprawiły, że zaparkowałam wynajętego golfa pod kamieniczką, trzasnęłam dziarsko drzwiami i udałam się do wskazanego sklepu dopytać o warunki najmu.
Szukałam lekkiej i przyjemnej lektury. Książki Pani Michalak to w zasadzie pewnik. Świetnie i szybko się czyta. Coś mi jednak tym razem nie pasowało. Opowieść miejscami zbyt pobieżna... miejscami zbyt drobiazgowa. Nie dało się w pełni zaangażować. No i jak na lekką lekturę zupełnie nie potrzebnie moim zdaniem są te wstawki o krzywdzonych zwierzętach. Ja wiem, że to ważne tematy. Wiem, że chowam głowę w piasek. Ale nie potrzebuję tego w chwili gdy szukam lekkiej lektury i oderwania od tego pokręconego świata.
Podsumowując... książka jest niezła i bawiłam się prawie dobrze. Na szczęście sceptyków nie przekonam... fanów nie zniechęcę... Czekam na kolejną książkę Katarzyny Michalak.
A ta książka Kejt Em podobała mi się najbardziej i czekam na kolejną z serii. Ale nie wszystkim to samo musi się podobać. Na szczęście :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze żadnej książki tej autorki, ale mam w planach.
OdpowiedzUsuń